Sobór Nicejski i antytrynitarze

Obserwuj wątek
( 0 Obserwujących )
X

Obserwuj wątek

E-mail : *

 
Antytrynitarze wśród swych słuchaczy często rozpowszechniają wieści, że na Soborze Nicejskim w 325r. ‘nic’ nie mówiono o Duchu Św. Sugerują też, że wtedy Kościół Katolicki nauczał o jakiejś „Dwójcy”, a nie Trójcy Św., którą dopiero po wielu latach po soborze wprowadził. Przykładowo Świadkowie Jehowy uczą: „Ale nie powstała wtedy Trójca, ponieważ na tym soborze nic nie wspomniano o duchu świętym jako trzeciej osobie trójjedynego Pana Boga” („Czy wierzyć w Trójcę?” 1989 s.7).
Zamiast więc ufać tym opiniom antytrynitarzy sami wczytajmy się w teksty opublikowane na Soborze Nicejskim oraz listy wysłane z niego do kościołów lokalnych. Zobaczymy więc co napisano i czego nie napisano na soborze, z tego co mówią dzisiejsi antytrynitarze. Pamiętajmy też, że sobór ten nie zajmował się szczegółowo osobą Ducha Św., ponieważ nie było to jego celem. Nie ujawnili się bowiem wtedy jeszcze otwarcie duchoburcy (nawet potępiony na soborze Ariusz uznawał Ducha Św. jako osobę), więc prawdopodobnie z tego powodu nie zajmowano się szeroko osobą Ducha Św.
Teksty wg: „Dokumenty Soborów Powszechnych. Tekst grecki, łaciński, polski. Tom I (325-787)” Układ i opracowanie Ks.A.Baron i Ks.H.Pietras SJ, Kraków 2003.
 
Wyznanie Wiary 318 Ojców
„Wierzymy w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zrodzonego z Ojca, jednorodzonego, to jest z istoty Ojca, Boga z Boga, Światłość ze Światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, a nie uczynionego, współistotnego Ojcu, przez którego wszystko się stało, co jest w niebie i co jest na ziemi, który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił i przyjął ciało, stał się człowiekiem, cierpiał i zmartwychwstał trzeciego dnia, wstąpił do nieba, przyjdzie sądzić żywych i umarłych. I w Ducha Świętego.
Tych, którzy mówią: <<był kiedyś czas kiedy go nie było>> lub <<zanim się narodził nie był>> lub <<stał się z niczego>> lub pochodzi z innej hipostazy, lub z innej substancji [niż Ojciec], lub, że Syn Boży jest* zmienny i przeobrażalny, tych wszystkich powszechny i apostolski Kościół wyłącza”.
[* – W tym miejscu wersje zależne od Atanazego dodają: <<stworzony>>]  
Kanony
XIX. O tych, którzy odeszli od Pawła z Samostaty*.
Przyjęto zasadę, żeby zawsze chrzcić na nowo zwolenników Pawła z Samostaty, jeśli wracają na łono kościoła katolickiego. Gdyby któryś z nich był poprzednio członkiem duchowieństwa, a okazał się uczciwy i bez zarzutu, niech zostanie ochrzczony, a biskup kościoła katolickiego niech mu udzieli ‘nałożenia rąk’. Jeżeli zaś badanie wykaże, że jest niegodny, należy go złożyć z urzędu…
[* – Paweł z Samostaty, biskup Antiochii, został wykluczony z Kościoła na synodzie antiocheńskim w 268 roku. Uważał on, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym tylko dlatego, że narodził się z Maryi Dziewicy, a następnie został usynowiony przez Boga w nagrodę za swoje posłuszeństwo.]  
List Soboru w Nicei do Egipcjan
2. (…) Pragniemy, abyście się dowiedzieli, co było przedmiotem naszych obrad, jakie sprawy zbadano, co postanowiono i co zarządzono. W obecności umiłowanego przez Boga cesarza Konstantyna, jako pierwszą ze wszystkich, rozpatrzyliśmy sprawę bezbożności i przestępstwa Ariusza oraz zwolenników jego nauki. 3. Postanowiliśmy jednomyślnie potępić jego bezbożną doktrynę oraz słowa i bluźniercze wyrażenia, których używał, znieważając Syna Bożego: <<jest z niczego>>, <<zanim się narodził nie był>>, <<był kiedyś [czas], kiedy go nie było>> i to, że <<Syn Boży zdolny jest z własnej woli do dobra i zła>>*. 4. Wszystko to święty sobór potępił, aby nie słuchać dłużej nauki bezbożnej i szalonej i by nie znosić cierpliwie słów pełnych bluźnierstw. Wy zaś usłyszeliście już zapewne albo usłyszycie, jaki wyrok zapadł w jego sprawie, przeto niech się nie uważa, że znieważamy człowieka, który za swój grzech poniósł sprawiedliwą karę. (…). 13. Pełni radości z doprowadzenia do pomyślnego końca naszych obrad i podjęcia słusznych postanowień, z zapanowania powszechnego pokoju i jedności oraz odrzucenia herezji, przyjmijcie z jeszcze większą czcią i miłością naszego współsługę a waszego biskupa, Aleksandra, którego obecność na obradach była dla nas radością, który, mimo podeszłego wieku, podjął tak liczne trudy dla przywrócenia wam pokoju. Módlcie się także za nas wszystkich, aby podjęte przez nas słuszne postanowienia przetrwały niezmienione, przez Boga Wszechmogącego, przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Jemu chwała na wieki wieków. Amen”.
[* – W tekstach zależnych od Atanazego pojawia się tu dodatkowe zdanie: <<mówił też o Nim, że jest stworzeniem i dziełem>>.]  
List Euzebiusza z Cezarei do swego Kościoła

  1.  Zapewne dowiadywaliście się już i z innych źródeł, umiłowani, o uchwałach dotyczących wiary Kościoła, podjętych przez wielki sobór zebrany w Nicei. Zazwyczaj wieści poprzedzają dokładną relację wydarzeń. (…) 2. Pismo przeze mnie przedstawione [na soborze], które zostało odczytane w obecności najmilszego Bogu naszego cesarza oraz uznane jako dobre i godne przyjęcia, przedstawia się następująco:
  2.  <<Wiarę naszą, jak ją przyjęliśmy od naszych poprzedników biskupów w czasie katechezy, w czasie przyjmowania chrztu oraz jak ją poznaliśmy z Bożych Pism, jaką wyznawaliśmy i jakiej nauczaliśmy jako prezbiterzy, a następnie jako biskupi, tak samo wierząc w chwili obecnej, wam przedstawiamy. Oto ona:
  3.  Wierzymy w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych oraz w jednego Pana, Jezusa Chrystusa, Słowo Boga, Boga z Boga, światłość ze światłości, życie z życia, Syna jednorodzonego, pierworodnego całego stworzenia, zrodzonego z Ojca przed wszystkimi wiekami, przez którego wszystko się stało, który dla naszego zbawienia przybrał ciało i przebywał między ludźmi, cierpiał, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił do Ojca, ponownie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych. Wierzymy także w jednego Ducha Świętego. 5. Jednocześnie wierzymy, że każdy z Nich jest oraz istnieje [podmiotowo]: Ojciec jest prawdziwie Ojcem, Syn prawdziwie Synem, Duch Święty prawdziwie Duchem Świętym, zgodnie z tym, co powiedział także nasz Zbawiciel, posyłając swoich uczniów w celu przepowiadania: ‘Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego’. Zapewniamy was, że tak samo utrzymujemy, tak samo myślimy, od dawna tak samo utrzymywaliśmy i aż do śmierci wytrwamy w tej wierze, wyklinając wszelką bezbożną herezję. 6. Uroczyście oświadczamy wobec Boga Wszechmogącego i wobec Pana naszego Jezusa Chrystusa, że wszystko to myśleliśmy z całego serca i z całej duszy, odkąd się znamy, i że obecnie myślimy i mówimy zgodnie z prawdą. Możemy przy tym dowieść i przekonać was, że również w przeszłości tak samo wierzyliśmy i tak samo nauczaliśmy>>.
  4.  Gdy tak przedstawiałem wyznanie wiary, nie nastąpił żaden sprzeciw. Przeciwnie, nawet sam najmilszy Bogu nasz cesarz pierwszy zaświadczył, że jest ono ze wszech miar trafne. Stwierdził z naciskiem, że i on tak samo myśli, i wezwał wszystkich, by je wspólnie przyjęli, podpisali się pod tym nauczaniem oraz byli z nim zgodni, dodając tylko jedno słowo: <<współistotny>>. On sam je wyjaśnił mówiąc, iż mówi się, że <Syn> jest <<współistotny>> nie według tego, co się zdarza ciałom, a więc że On nie istnieje ani na zasadzie podziału, ani na zasadzie jakiegoś rozdzielenia się od Ojca. Albowiem natura niematerialna, duchowa i bezcielesna nie może przyjmować żadnych doznań cielesnych; tego rodzaju rzeczy wypada poznawać w oparciu o słowa Boże, które są nie do wypowiedzenia. Tak rozumował najmądrzejszy i najpobożniejszy nasz cesarz. Oni zaś w związku z wyrażeniem <<wspóistotny>> ułożyli takie oto pismo:
  5.  <<Wierzymy w jednego Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, jedynego zrodzonego z Ojca, czyli z istoty Ojca, Boga z Boga, światłość ze światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, a nie uczynionego, współistotnego Ojcu. Przez którego wszystko się stało w niebie, jak i na ziemi, który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił [na ziemię] i przybrał ciało, stał się człowiekiem, cierpiał i zmartwychwstał trzeciego dnia, wstąpił do nieba, przyjdzie sądzić żywych i umarłych. [Wierzymy] w Ducha Świętego.

Tych, którzy mówią, że był kiedyś [czas], kiedy Go nie było,  albo że nie istniał, zanim nie został zrodzony, albo że stał się z niczego, lub też twierdzą, że jest z innej hipostazy czy istoty, albo że Syn Boży jest* zmienny albo przeobrażalny – tych wszystkich powszechny i apostolski Kościół wyłącza [z liczby wiernych]>>.
[* – W tym miejscu teksty zależne od Atanazego dodają: <<stworzony>>.]

  1.  I kiedy ojcowie soborowi w tym brzmieniu ułożyli formułę, ja nie pozostawiam bez wyjaśnienia kwestii, w jakim znaczeniu użyli zwrotu <<z istoty Ojca>> oraz wyrażenia <<współistotny Ojcu>>.  Oto bowiem przy tej okazji posypały się pytania i odpowiedzi, a dyskusja zaczęła badać szczegółowo sens wypowiedzi. I tak zwrot <<z istoty>> zgodnie przyjęto za wskazówkę, że [Syn Boży] jest z Ojca, ale nie istnieje jako część Ojca. 10. I mnie się również wydawało, że dobrze będzie zgodzić się na takie rozumienie zbożnej nauki, która głosi, że Syn jest z Ojca, ale nie jest częścią Jego istoty. Dlatego także ja sam wyraziłem zgodę na tę interpretację i nie odrzuciłem słowa <<współistotny>>, mając przed oczyma cel w postaci pokoju oraz utrzymania się w granicach wytyczonych przez właściwe rozumienie [zasad wiary].
  2.  Na tej samej zasadzie przyjąłem słowa <<został zrodzony, a nie uczyniony>>. Mówili bowiem, że określenie <<uczyniony>> jest wspólne dla wszystkich stworzeń, które zostały powołane do bytu przez Syna, a Syn nie ma z nimi żadnego podobieństwa. Dlatego On sam nie jest dziełem podobnym do dzieł, które przez Niego się stały. Albowiem istota Jego nieskończenie przewyższa wszelkie dzieła, a słowa Boże pouczają, że został On zrodzony z Ojca, chociaż sposób zrodzenia jest nie do wypowiedzenia i nie do pojęcia dla żadnej stworzonej natury.
  3.  Tak samo poddając badaniu wyrażenie, że <<Syn jest współistotny Ojcu>>, w trakcie dyskusji ustalono, że współistotny jest nie według tego, co dotyczy ciał ani nie na podobieństwo żywych istot śmiertelnych, ani na zasadzie podziału istoty, ani na zasadzie rozdzielenia się, ani na zasadzie doznania, zmiany czy przeobrażenia istoty i mocy Ojca. Albowiem niezrodzona natura Ojca obca jest tym wszystkim wyobrażeniom. 13. Zwrot <<współistotny Ojcu>> wskazuje, że Syn Boży nie przejawia żadnego podobieństwa do zrodzonych stworzeń, podobny jest natomiast we wszystkim tylko do Ojca, który Go zrodził, i nie jest z innej hipostazy czy istoty, lecz z Ojca. I ja sam również odniosłem wrażenie, że słusznie postąpię wyrażając swą zgodę na tego rodzaju interpretację, zwłaszcza że dowiedzieliśmy się, iż określeniem <<współistotny>> posługiwali się już w dawnych czasach niektórzy uczeni, wybitni biskupi i pisarze, kiedy wykładali naukę o Ojcu i Synu Słowie-Bożym.
  4.  Tyle zatem niech będzie powiedziane na temat ogłoszonego wyznania wiary, na które wszyscy razem wyraziliśmy naszą zgodę nie bez zastanowienia, lecz na zasadzie dyskusji przeprowadzonej w obecności samego najmilszego Bogu cesarza, która poddała analizie znaczenie [poszczególnych sformułowań], a której rezultaty zostały przedstawione w przytoczonej powyżej argumentacji. 15. Co do anatemy zamieszczonej przez nich bezpośrednio po wyznaniu wiary, uważałem, że nie nastręcza ona żadnych obaw, skoro zapobiega używaniu określeń nie poświadczonych przez Pisma. Przez to przecież powstało całe to zamieszanie i anarchia w Kościele. Jeśli tedy w żadnym piśmie natchnionym przez Boga nie ma stwierdzenia: ,,[Syn Boży] z niczego>>, ani też: <<Był kiedyś [czas], kiedy nie istniał>>, ani żadnych dalszych dodatków, rzeczą absurdalną wydawało się głoszenie i rozprzestrzenianie podobnych tez. Wyraziłem swą zgodę na tę słuszną decyzję tym chętniej, że i dotychczas nigdy nie miałem zwyczaju używać takich stwierdzeń.
  5.  Ponadto nie wydawało się nie na miejscu potępić sformułowanie: <<[Syn] nie istniał zanim nie został zrodzony>>, ponieważ wszyscy się zgodzili, że Syn Boży istniał zanim narodził się według ciała. Już nasz najmilszy Bogu cesarz w swoim słowie wyjaśnił, że Syn stosownie do swego Bożego zrodzenia jest uprzedni do wszystkich wieków, ponieważ zanim został dokonany akt zrodzenia, był Mocą Ojca w stanie niezrodzenia, [Synem] Ojca, zawsze Ojca, podobnie jak zawsze Panem i zawsze Zbawicielem, Mocą wszystkiego co istnieje i ze względu na to zawsze identyczny z sobą samym.
  6.  Uznałem za konieczne, umiłowani, napisać do was o tych wszystkich sprawach i wyjaśnić wam dokładnie motywy mego wahania i wyrażania zgody [na decyzję soboru], a następnie wykazać, jak słusznie przedtem się przeciwstawiałem i aż do ostatniego momentu, póki raziły mnie sformułowania inaczej napisane. Jednakże po przeprowadzeniu uważnej analizy znaczenia terminów, gdy treść przyjętego sformułowania wydała mi się całkowicie zgodna z moją własną formułą, przedstawioną wcześniej, przyjąłem bez sprzeciwu brzmienie nie budzące żadnych zastrzeżeń.

 
Jak z powyższego widać Sobór Nicejski nie wprowadził nauki o Trójcy Św., jak się wydaje antytrynitarzom, ani jej nie negował (jak się wydaje innym). Wcześniej przecież w wielu pismach starochrześcijańskich mowa jest o Bogu w Trójcy Św. Pisali o tym np. Teofil (†182), Tertulian (†220), Hipolit (†235), Orygenes (†254), Cyprian (†258), Grzegorz Cudotwórca (†270); patrz moje artykuły dotyczące tych osób i książka „W obronie wiary” – opublikowane na www.trinitarians.info.
Sobór jedynie określił szczegółowo jaki jest stosunek Syna do Ojca, wobec pojawiających się wtedy herezji przeczących Trójcy Św.
Ale aby było widać, że nauka tych pisarzy wczesnochrześcijańskich nie była ich „prywatną” wykładnią przedstawmy to co miał do powiedzenia, w tym samym czasie, o Trójcy Św. papież Dionizy, który w roku 260 napisał:
„Wskazane jest, abym wypowiedział się także o tych, którzy najczcigodniejszą prawdę głoszoną przez Kościół Boży mianowicie najwyższą Jedność [Trójcy Świętej] dzielą, rozłączają i rozpraszają na trzy moce, trzy różne substancje [hipostazy], trzy bóstwa. Słyszałem bowiem, że są wśród was katecheci i głoszący Słowo Boże, którzy wprowadzają tę naukę, chociaż diametralnie, powiedziałbym, różnią się od samego Sabeliusza. Ostatni bowiem bluźni utrzymując, że Syn jest tym samym, co Ojciec i odwrotnie. Oni natomiast głoszą jakby trzech bogów, dzieląc świętą Jedność na trzy rozłączone i obce sobie hipostazy. Tymczasem Słowo Boże musi być złączone z Bogiem wszechrzeczy, a Duch Święty – jako miłość – [musi] w Nim przebywać i trwać. Stąd mogę twierdzić, że Boża Trójca schodzi się w jedno Bóstwo, jakby szczyt i jest jednym wszechmocnym Bogiem wszechrzeczy, musi bowiem być jedną Głową i jednością organiczną. A zatem nierozważna nauka Marcjona, który tę Jedność Bożą dzieli i rozkłada na trzy niezależne zasady pochodzić może tylko od diabła, a w żadnym wypadku od prawych uczniów Chrystusa lub tych, którzy upodobali sobie naukę Zbawiciela. Ci wiedzą, ze Pismo Święte wyraźnie głosi Trójcę Świętą; ale o trzech bogach nie ma mowy ani w Starym, ani w Nowym Testamencie. Przeto nie wolno na trzy bóstwa dzielić prawdziwej Bożej Jedności ani umniejszać godności i niezrównanej wielkości Pana pojęciem ‘stworzenia’. Lecz należy wierzyć w Boga Ojca wszechmogącego, w Jezusa Chrystusa, Syna Jego, i w Ducha Świętego. Należy łączyć Słowo z Bogiem wszechrzeczy, gdyż samo mówi o sobie: ‘Ja i Ojciec jedno jesteśmy’ oraz: ‘Jestem w Ojcu a Ojciec we mnie’ [J 10:30, 14:10]. W ten tylko sposób zachowa się Trójcę Bożą i świętą naukę o suwerennej Jedności” („O Trójcy Świętej i Wcieleniu” – opublikowane w „Breviarium Fidei. Wybór Doktrynalnych Wypowiedzi Kościoła” opr. S.Głowa SJ, J.Bieda SJ, Poznań 1989).
Papież Dionizy pisał jeszcze:
„Niemniej jednak są winni, którzy Syna uważają za twór, tj., że Pan nasz jest utworzony jako jeden z tych rzeczy, które prawdziwie zostały uczynione, chociaż boskie nauki dowodzą, że jest on zrodzony jak wypada i przystoi a nie jest utworzony lub uczyniony” („O Trójcy Świętej i Wcieleniu” – opublikowane w „Bóg Jeden w Trójcy Osób” Ks.W.Granat, Lublin 1962, s.321-2).
 
O Trójcy Św. mówił też, jako nauce znanej, Synod w Arles (314r.). Nie mógł więc Trójcy Św. jako nowości wprowadzać Sobór Nicejski czy dopiero Konstantynopolitański (381r.).
Oto słowa z Synodu w Arles:
Orzeczenie: „Jeśli ktoś porzucając herezję wraca do Kościoła, należy go zapytać o symbol wiary. Gdy się sprawdzi, że został ochrzczony w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego wystarczy nałożyć nań ręce, by otrzymał Ducha Świętego. Gdy zaś na pytanie nie odpowie wyznaniem Trójcy Świętej – powinien być ochrzczony”.
 
Takich synodów przed Soborami Nicejskim i Konstantynopolitańskim, podejmujących problemy związane z Trójcą Św. było kilka, ale rozległość tego tematu przekracza ramy niniejszego artykułu i wymagałoby osobnego omówienia. Zasygnalizujmy tylko to wymieniając najważniejsze z synodów i sprawy którymi między innymi zajęły się one:
Bostyra (238r.) – Przeciw Beryllowi.
Antiochia (268r.) – Przeciw Pawłowi z Samostaty.
Aleksandria (321r.) – Wydalenie Ariusza.
Nikopolis (327r.) – W sprawie Eustacjusza z Sebasty, który negował Bóstwo Ducha Świętego.
Mediolan (355r.) – Sprawy ariańskie.
Antiochia (358r.) – O dogmacie Trójcy Świętej.
Achaja (359r.) – Przeciw aecjanom.
Rzym (360r.) – Sprawa Atanazego.
Paryż (361r.) – Przeciw arianizmowi.
Aleksandria (362r.) – Sprawy arian.
Rzym (369r.) – Potwierdzenie Soboru Nicejskiego.
Iliria (375r.) – O homoousios.
Nadmieniam, że nie wymieniamy tu synodów, które nie zajmowały się problematyką Trójcy Św., a które w swych dokumentach pozostawiły określenie Trójca Św., użyte tylko ad hoc.
[Powyższe wg „Słownik Wczesnochrześcijańskiego Piśmiennictwa” J.M.Szymusiak SJ, ks.M.Starowieyski, Poznań 1971 (s.617-632).]  
Jest jeszcze jedna sprawa do wyjaśnienia. Otóż żadną nowością nie było, jak sugerują antytrynitarze, użycie przez Sobór Nicejski słowa „współistotny” (gr. homoousios) w stosunku do Chrystusa. Wiele lat wcześniej stosował te określenie np. Orygenes (ur.185), a i Euzebiusz wspomniał, że również inni je używali (patrz powyżej jego list ze słowami: „określeniem <<współistotny>> posługiwali się już w dawnych czasach niektórzy uczeni, wybitni biskupi i pisarze, kiedy wykładali naukę o Ojcu i Synu Słowie-Bożym”).
Orygenes zaś pisał:
„Chrystus, który jest Mądrością, rodzi się z mocy samego Boga niby jakieś tchnienie: tak samo pochodząca od Niego Mądrość rodzi się z samej substancji Boga. Tak samo przez podobieństwo do materialnego wypływu mówi się, że jest On jak gdyby czystym i nieskalanym wypływem chwały Wszechmogącego. Oba te porównania bardzo wyraźnie pokazują, że Syn ma wspólną substancję z Ojcem. Wypływ bowiem wydaje się współistotny, to znaczy posiada jedną substancję z ciałem, którego jest wypływem albo tchnieniem” („Komentarz do Listu do Hebrajczyków” cytat za Pamfilem [†309] „Obrona Orygenesa” 5:581).
 
Przed nim podobne myśli przedstawiał też Tertulian (ur. 155), choć pisząc po łacinie nie używał greckiego słowa homoousios. Pisał on:
„mówiąc Jedno jesteśmy, ja i Ojciec [J 10:30], pokazuje, że to dwie osoby, które traktuje na równi i łączy (…) I tak przez wzgląd na dzieła rozumiemy, że Ojciec i Syn, to ‘jedno’. I dlatego tak konsekwentnie głosił to wszystko, aby uwierzono w dwóch mających tę samą moc, ponieważ nie da się uwierzyć w Syna, jeśli nie uwierzy się w dwóch” („Przeciw Prakseaszowi” 22:11, 13).
„Synem Boga i Bogiem nazwany w jedności natury. (…) W ten sposób to, co z Boga wyszło, jest Bogiem i Synem Boga i jednym Bogiem obaj” („Apologetyk” 21:11-13).
 
Na koniec zobaczmy jak Soborem Nicejskim próbowali manipulować Świadkowie Jehowy. Kiedyś (do ok. 1985r.) wystarczało im by Trójcę Św. wprowadził ten sobór (choć nie jest to prawdą), a obecnie odpychają pojawienie się tej nauki na późniejsze wieki, już po Nicei.
I jeszcze jedna uwaga. Jeśli według dzisiejszej nauki Świadków Jehowy nie Sobór Nicejski wprowadził naukę o Trójcy Św. (lecz Konstantynopolitański lub następny jeszcze później), to nie mógł jej też wprowadzić wtedy cesarz-poganin Konstantyn Wielki (†337), jak wielu z nich rozgłasza do dziś, na podstawie ich starszych publikacji! Przecież on zmarł prawie 44 lata przed Soborem Konstantynopolitańskim (381r.)! Widać więc, że Świadkom Jehowy myli się ich własna ewolucyjna zmiana zapatrywań.
Poniżej w tabeli przedstawiamy zmianę poglądów Towarzystwa Strażnica. Teksty ustawiono od najnowszych do najstarszych w pierwszej kolumnie i od najstarszych do najnowszych w drugiej kolumnie.
 

Przeczytaj jeszcze:   „Teizm intuicyjny”, czyli czego teista nie powinien mówić ateiście
Sobór Nicejski WPROWADZIŁ Trójcę Św. Sobór Nicejski NIE WPROWADZIŁ Trójcy Św.
 „Pierwszy sobór powszechny w Nicei (325 n.e.) przyczynił się do szybkiego rozwoju kultu Marii. W jaki sposób? Otóż do oficjalnej nauki katolickiej włączono wtedy dogmat o ‘Trójcy’, a w nicejskim symbolu wiary ogłoszono Jezusa Bogiem” („Przebudźcie się! Rok LXVII [1986] Nr 5 s.7). [ang. Awake!08.11.1985]  
„W roku 325 cesarz Konstantyn (…), zwołał w Nicei sobór, żeby rozstrzygnąć teologiczny spór na temat trójcy. Ze względów nie tyle religijnych, co politycznych opowiedział się po stronie jej zwolenników” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 15 s.26).
 
„W obu tych sprawach cesarz Konstantyn poparł biskupów rzymskich. (…) w roku 325 n.e. narzucił na soborze nicejskim doktrynę o trójcy” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 6 s.7).
 
„Pogański cesarz rzymski Konstantyn, który w roku 325 n.e. zwołał sobór kościelny do Nicei. To on przyczynił się do przyjęcia na tym soborze ‘Credo nicejskiego’ z zawartą w nim nauką o Trójcy” (Strażnica Nr 23, 1970 s.18-opis ilustracji).
 
„Pierwszy sobór powszechny biskupów chrześcijaństwa został zwołany w roku 325 (…) Zwołał go (…) Konstantyn (…) Jako taki przewodniczył on soborowi w Nicei izadecydował na korzyść nauki o trójcy, to znaczy o Bogu Ojcu, Bogu Synu i Bogu Duchu Świętym, o trójjedynym Bogu” (Strażnica Nr 12, 1964 s.3).
 
„‘Trójcę Świętą’ składającą się z trzech bogów w jednym Bogu czci również większość sekt katolickich i protestanckich, aprzyjęto ją jako naukę katolicką dopiero na soborze nicejskim w roku 325 po Chr.” (Strażnica Nr 14, 1961 s.3).
 
„Do greckich pism kościelnych doktrynę o trójcy wprowadził po raz pierwszy żyjący również w drugim stuleciu duchowny imieniem Teofilus. W czwartym wieku, a ściślej w roku 325 po Chr., odbył się pod kierownictwem nieochrzczonego cesarza Konstantyna sobór w Nicei (Azja Mniejsza), który to sobór zatwierdził tę doktrynę. W ten sposób uznano ją za dogmat religijnej organizacji chrześcijaństwa i odtąd duchowieństwo zawsze obstawało przy tej zawiłej nauce. Stąd prosty wniosek, że wynalazcą nauki o trójcy jest Szatan” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1954 rozdz.IX, par.3). [Wydaje się, że jest to jedyny tekst, który mówi, że sobór „zatwierdził” a nie „wprowdził” Trójcę Św.]  
„Cesarz Konstantyn (…) zwołał pierwszy powszechny sobór do Nicei w Azji Mniejszej w roku 325 po Chr. (…) On zawyrokował, że nauka o ‘trójcy’ ma być odtąd wyznaniem wiary religijnego społeczeństwa” („Prawda was wyswobodzi” 1946 s.263).
„Podczas tego Pierwszego Soboru Powszechnego, który odbył się w roku 325 n.e. na terenie Azji Mniejszej, zebrani biskupi opowiedzieli się w końcu za Aleksandrem i Atanazym. Przyjęli trynitariański Symbol Nicejski, który powprowadzeniu pewnych zmian(prawdopodobnie w 381 roku n.e.) jest po dziś uznawany w Kościele rzymskokatolickim, wschodnim Kościele prawosławnym oraz w większości Kościołów protestanckich. (…) Spór o Trójcę niezakończył się w Nicei” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 3 s.22).
[W tej wypowiedzi widać początek wprowadzania nowej daty dla powstania nauki o Trójcy Św. Jeszcze się nie neguje zdecydowanie Nicei (patrz ostatnie zdanie), ale już wprowadza rok 381. Później i ta data nie wystarczała już Świadkom Jehowy bo napisali: „Dopiero w późniejszych wiekach nauka o Trójcy została sformułowana w konkretnych wyznaniach wiary” („Czy wierzyć w Trójcę?” 1989 s.8).]  
„Wielu jest zdania, że sformułowano ją na soborze nicejskim w roku 325 n.e. (…) Alenie powstała wtedy Trójca, ponieważ na tym soborze nic nie wspomniano o duchu świętym jako trzeciej osobie trójjedynego Pana Boga” („Czy wierzyć w Trójcę?” 1989 s.7).
 
„Czy na Soborze Nicejskim wprowadzono lub zatwierdzono naukę o Trójcy jako obowiązujący dogmat chrześcijaństwa? Wielu sądzi, że tak właśnie było. Ale faktytemu przeczą” (Strażnica Nr, 15, 1992 s.19).
 
„Czy to wyznanie wiary mówi, że Ojciec, Syn i duch święty są trzema osobami w jednym Bogu? Czy oznajmia, jakoby ci trzej byli równi pod względem wiekuistości, mocy, pozycji i mądrości? Bynajmniej. W żadnym wypadku nie jest formułą trynitarną. Oryginalny Symbol nicejski nie wprowadziłani nie zatwierdził dogmatu o Trójcy” (Strażnica Nr 15, 1992 s.20).
 
„325, sobór nicejski: (…) nie sformułowanonauki o Trójcy” („Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000” 2003, hasło: ‘Sobory i Synody’ s.496).
 

 
Zupełnie podobnie (jak dawniej Świadkowie Jehowy) uczą dziś epifaniści. W swym materiale o Trójcy Św. opublikowanym w czasopiśmie „Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii” [Kwiecień 1986, Nr 363/18 (4), art. „Badanie dogmatu Trójcy”] zamieścili rozdział: „Konstantyn wprowadza Trójcę” (s.52). Napisali np. w nim: „Ostatecznie Konstantyn rozstrzygnął sprawę w 325 roku n.e. i Nicejskie Wyznanie Wiary (trynitarskie) ogłoszono jako obowiązujące zasady wiary chrześcijańskiej (…) W ten sposób Konstantyn rozstrzygnął kwestię sporną, chociaż nawet nie był członkiem kościoła ani ochrzczonym, i dlatego był i jest uważany za twórcę Trójcy” (s.52). Ten sam materiał epifaniści opublikowali też w formie broszury kolportowanej do dziś!
 
Jak z powyższego widać antytrynitarze nie są autorytetami w kwestii wykładania nam kiedy i jak pojawiła się nauka o Trójcy Św. Zmienność poglądów, podawanie nieprawdy i pomieszanie pojęć to główne cechy wykładni antytrynitarzy. Na te rzeczy należy zwracać uwagę, gdy spotykamy ich publikacje.
W następnym artykule omówimy sprawy związane z Trójcą Św. poruszane na Soborze Konstantynopolitańskim.
 
 
Uwagi:
Wszystkie podkreślenia tekstu pochodzą od autora artykułu.
 
Cytaty z pism Tertuliana wg:
„Apologetyk” dr J.Sajdak, Poznań 1947;
„Trójca Święta. Tertulian. Przeciw Prakseaszowi. Hipolit. Przeciw Noetosowi” E. Buszewicz, S. Kalinkowski, Kraków 1997.
 
Cytat z pisma Orygenesa wg:
Obrona Orygenesa, Pamfil z Cezarei. O fałszowaniu pism Orygenesa, Rufin z Akwilei” przekł. S.Kalinkowski, Kraków 1996.

Włodzimierz Bednarski

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x