Obserwuj wątek
„Prawdopodobieństwo tego, iż przy zwykłych temperaturach makroskopiczna ilość molekuł zostaje zgromadzona dając początek wysoce zorganizowanym strukturom oraz skoordynowanym funkcjom charakteryzującym żywe organizmy jest absurdalnie małe. Idea spontanicznego pochodzenia życia w swej obecnej formie jest więc wysoce nieprawdopodobna, nawet na skalę miliardów lat, podczas których nastąpiła prebiotyczna ewolucja.”
Choć słowa uznanego chemika, laureata nagrody Nobla – Ilya Prigogine brzmią niezwykle poważnie, ich sens powinien być jasny dla każdego. Nie ma takiego zdarzenia, które mogłoby spowodować powstanie tak inteligętnego eko systemu z niczego, samoistnie. Żadna więc ewolucja czy teoria, nie może mieć miejsca, gdy mowa o powstaniu wszechświata.
„Wielki Wybuch” ( z ang. Big Bang ), choć zdobywa zwolenników na całym świecie, wciąż jest jedynie teorią naukową, której potwierdzenia szuka wielu ekspertów z różnych dziedzin. Prawdą jest jednak fakt, że ewolucja Wszechświata ( a więc wszystko, co stanowi jego część) bez udziału Stwórcy i inteligentnych działań jest ewidentnym zaprzeczeniem II Zasady Termodynamiki, obowiązującej w świecie nauki także pod nazwą Prawa Zachowania Entropii.
Samoczynny, nawet największy wybuch nie jest w stanie utworzyć ładu i porządku. Wręcz przeciwnie, każda taka energia powoduje większy chaos i rozbicie, nie tylko poszczególnych elementów, ale również całości, jako spójności. Zasada Entropii wspomina więc, że wszystkie systemy, pozostawione samym sobie, prędzej czy później ulegają znacznemu rozkładowi. Nie mogą więc tworzyć nowych organizmów czy struktur, tym bardziej o inteligentnej, złożonej budowie. Sugestia, jakoby Kosmos ewoluował jest myśleniem błędnym, nie podpartym żadnymi dowodami.
Zakładając zatem, iż wcześniej wspomniana teoria jest prawdziwa, ludzki język ( a nawet wszystkie jego formy, w zależności od regionu świata) byłyby prymitywne i proste w miarę cofania się w czasie. Oznaczałaby to bowiem, że na początku pojawiały się same dźwięki, jednosylabowe. Tym czasem znani i uznani lingwiści na całym globie potwierdzają, iż współczesne badania prastarych języków ewidentnie wskazują na ich skomplikowany i złożony charakter. Taka forma komunikacji nie mogłaby więc powstać z organizmów prymitywnych, skoro współcześni ludzie, wykształceni i światli, niekiedy długimi latami borykają się z ich rozszyfrowaniem.
Zapaleni zwolennicy Teorii Darwina (mówiącej o pochodzeniu człowieka od małp), nieustannie próbują dowieść, że takie myślenie jest opcją słuszną i niemalże jedyną. Tym czasem wystarczy bardziej zaawansowana matematyka, by także w takich argumentach znaleźć pewne luki. Zakładając bowiem, że każdy małpolud posiadał potomstwo w licznie 2,3 sztuk, a ostatnio odnalezione szkielety tych zwierząt, (od których bezpośrednio ponoć pochodzimy), mają w przybliżeniu 2,5 miliona lat, uwzględniając odpowiedni przyrost naturalny, oraz ewentualne kataklizmy, wojny itp., obecne zaludnienie ziemskie byłoby kilkukrotnie większe, niż teraz. Skoro jednak ludzi jest określona liczba, nie można wierzyć Teorii Darwina, gdyż zwykła matematyka ją jednoznacznie wyklucza.
Jak widać zatem dzięki obliczeniom, można dojść do wniosku, iż nasza planeta nie jest chyba aż tak stara, jak podają teoretycy- darwiniści, a już w szczególności, biorąc pod uwagę wiek niezbędny do przeprowadzenia mutacji (efektem czego miałby powstać człowiek).
Czy nie należy zatem wierzyć w naukę?
Nauka jest niezbędnym elementem naszej ewolucji, bo to dzięki niej współczesne społeczeństwo znajduje się w takim, a nie innym miejscu. Nie należy jednak tłumaczyć nią wszystkich zjawisk i struktur, występujących we wszechświecie.
Biblia jasno mówi, że Bóg wezwał każdego człowieka po imieniu. W praktyce oznacza to tyle, iż każdy z nas jest niepowtarzalnym egzemplarzem, kimś wyjątkowym i jedynym w swoim rodzaju. Ludzie, w przeciwieństwie do zwierząt posiadają unikalne, niejako wizytówki siebie samych, w postaci odcisków palców, czy indywidualnej twarzy. Ponadto każdy człowiek posiada własną osobowość, czy też charakterystyczny głos.
Gdyby więc iść tokiem myślenia Darwina, bądź też jego zwolenników, populacja ludzka przypominałaby bardziej zwierzęta, pozbawione indywidualnych cech. Mowa tu na przykład o:
– podobieństwie twarzy, które spotykane jest niemalże we wszystkich gatunkach,
– nie posiadaniu odcisków palców, na podstawie których wielokrotnie identyfikuje się ofiary wypadków,
– co najważniejsze, jakby ludzie pochodzili od małp, nie istniałby na świecie taki ogromny wachlarz osobowości, a zaledwie tylko kilka, podstawowych i najbardziej charakterystycznych cech charakteru. Przecież zwierzęta nie mają intelektualnych zdolności, takich które wyróżniają naszą ludzką rasę… mowa tu o odróżnianiu dobra i zła, moralności, wyrzutach sumienia i innych zdolnościach, pozwalających górować nam na innymi gatunkami. ( zdjęcie Odcisk palca)
Ostatnim, z wymienionych tu niepodważalnych argumentów, które kłócą się z ewolucją chemiczną, niech będzie wynik badań naukowców ze Stanów Zjednoczonych. W Kalifornii odkryli oni w ludzkim mózgu specjalną przestrzeń, odpowiedzialną za doznania religijne (duchowe). Gdyby więc człowiek, podobnie jak cały świat, był kwestią przypadku, skąd wzięła by się ta szczelina… Czy można zatem mówić, o tak dużym zbiegu okoliczności? Odpowiedź nasuwa się sama. Zanim więc podejmiemy konkretne wnioski i przychylimy się do którejś, z naukowych opinii, przeanalizujmy obiektywnie wszystkie argumenty. Wówczas nie będziemy wątpić, a wszelkie niejasności zostaną rozwiane. Z korzyścią dla nas. Wszystkich.
www.czybogistnieje.pl
AAle zlepek bzdur , zwierzęta nie odróżniają dobra i zła … jprd.. Samo istnienie dobra i zła to idiotyzm, dobro i zło nie istnieje, istnieje jedynie subiektywna interpretacja… Szkoda słów jakie pranie mózgu..