Obserwuj wątek
Ten zarzut jest często stosowany przez tzw. charyzmatyków.
Po pierwsze zawiera on w sobie fałszywą przesłankę, mianowicie aprioryczne założenie, że wszystko, co oni działają, pochodzi i musi pochodzić od Ducha Świętego.
Po drugie widać w tym brak wiedzy odnośnie tego, czym według Pisma św. i nauczania Kościoła jest grzech przeciw Duchowi Świętego (chodzi o fragment Ewangelii św. Mateuszowej 12, 30-32).
Jako dowód może posłużyć chociażby odnośny fragment z encykliki Jana Pawła II:
W podręcznikach katolickiej teologii moralnej podawane są następujące przypadki tego grzechu:
– zwątpienie w zbawienie (desperatio), czyli brak ufności w łaskę Bożą, która nas zbawia,
– zuchwałość w grzeszeniu z powodu ufności w Boże miłosierdzie (praesumptio),
– odrzucenie poznanej prawdy (impugnatio veritatis christianae agnitae),
– zazdroszczenie komuś otrzymanych łask (invidentia fraternae gratiae),
– zatwardziałość w grzeszeniu (obstinatio),
– brak nawrócenia i pokuty (impoenitentia).
Tak więc grzech przeciw Duchowi Świętemu nie ma nic wspólnego z krytycznym, rozumowym podejściem do działalności osób, które samozwańczo powołują się na działanie Ducha Świętego. Tym bardziej, gdy działalność tych osób ma niewiele wspólnego z wezwaniem do nawrócenia, a jest ukierunkowana raczej na korzyści doczesne, także na ich własną sławę.
Przyjęcie i wyznawanie wiary katolickiej nie oznacza rezygnacji z używania rozumu, lecz wręcz przeciwnie. Światło wiary udoskonala także tę władzę w człowieku. Dar rozumu jest jednym z darów Ducha Świątego. Mocą tego daru można i należy krytycznie oceniać także fenomeny tzw. charyzmatyczne. Dlatego właśnie Kościół wnikliwie bada nadprzyrodzoność zjawisk, które mają miejsce w kontekście jego działalności.
ks. Dariusz Olewiński
https://teologkatolicki.blogspot.com/