Rady jak bronić się przed Świadkiem Jehowy (cz. I)

Obserwuj wątek
( 0 Obserwujących )
X

Obserwuj wątek

E-mail : *
 

Rady poniższe nie mają służyć atakowaniu Świadków Jehowy, których spotykamy u naszych drzwi, ale mają dopomóc tym, którzy czują się ‘napastowani’ religijnie przez nich, nie mając możliwości ominięcia tego.

Wiele osób pytało mnie, czy to w poradni religijnej, czy telefonicznie, jak żyć pod jednym dachem ze Świadkiem Jehowy? Jak z nim rozmawiać?

Rady poniższe nie są uniwersalne, ale warte wypróbowania.

Świadkowie Jehowy uwielbiają atakować czyjeś nauki (np. piekło, duszę nieśmiertelną, Trójcę Świętą), natomiast strasznie nie lubią (!), gdy ktoś poddaje krytyce ich wierzenia, gdy dobierze się do ich wykładni. Potrafią wtedy nawet przerywać rozmowy i nie podejmują kolejnych.

Trzeba umieć to wykorzystać i z obiektu atakowanego stać się tym, który przejmuje inicjatywę.

Ktoś powie: ‘łatwo mówić, a trudno zrobić’.

No tak, ale wszystko wymaga jakiegoś przygotowania. Świadkowie Jehowy w dyskusji czują się jak ‘ryby w wodzie’, szczególnie gdy jest ich co najmniej dwóch. Ich szkoli się do dyskusji. Jeśli masz możliwość zaglądnięcia do ich książek, to popatrz na jedną z nich. To „Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” (1991, 2001). Zobaczysz jakie otrzymują polecenia dotyczące prowadzenia dyskusji i tematy do rozmów.

Możesz w związku z tym wypomnieć im to, że tacy z nich ewangelizatorzy, których uczy się jak osobę z którą się rozmawia zapędzić w ‘kozi róg’.

Jeśli chcesz być partnerem w dyskusji ze Świadkiem Jehowy poproś go o dostarczenie ci ich książki pt. „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (1995).

Musisz koniecznie (!) poznać ich historię w niej zawartą. Jeśli tego nie uczynisz, NIGDY nie będziesz umiał rozmawiać ze Świadkiem Jehowy. Nie bój się tej książki! Jak ją poznasz, zobaczysz że jest ona twoim sprzymierzeńcem. Lepiej nawet, gdy poznasz ich dzieje z ich książki i wyciągniesz sam wnioski. Publikacja wydana przez kogo innego byłaby przez nich niemile widziana, gdybyś się nią posługiwał podczas rozmowy z którymś z nich.

Oni na ogół bardzo słabo znają swoją historię. Przykładowo mało który potrafiłby wymienić lata życia czy urzędowania pięciu zmarłych prezesów Towarzystwa Strażnica. Możesz to wypróbować, a przekonasz się, że prawie żaden z nich bez ‘ściągawki’ nie odpowie na twe pytanie. Ty nie musisz znać życiorysów ponad 260 papieży, ale Świadek Jehowy, który ‘pyszni’ się, że poznał ‘prawdę’, wypadałoby aby znał te osoby, od których przejął interpretację Biblii.

Bądź przygotowany, że możesz usłyszeć odpowiedź, że to są nieistotne informacje. Ale przecież bez tych osób ten Świadek Jehowy nigdy nie poznałby tych nauk i takiej interpretacji Biblii, jaką ma ta organizacja. Tylko dzięki tym prezesom i Ciału Kierowniczemu współpracującemu z nimi, powstają nowe, aktualne nauki Towarzystwa Strażnica.

Książka, o której mowa, jest grubym ilustrowanym podręcznikiem (750 stron, ciemno-zielona okładka, format 19 cm na 24 cm), który posiada też ułatwiający znalezienie pewnych rzeczy skorowidz.

Zawiera ona wiele epizodów z historii Towarzystwa Strażnica, które warto poruszyć w rozmowie ze Świadkiem Jehowy, który chce ciebie pouczać. Są to często niechlubne dla tej organizacji fakty, które chce ta książka, choć częściowo wygładzić (np. zapowiedzi końca świata, zmiany nauk).

Oczywiście przydałyby ci się i inne publikacje, nawet niektóre nowe, bowiem one też zawierają niewygodne dla przeciętnego Świadka Jehowy stwierdzenia. W dalszej części tych rad postaramy się niektóre z nich wymienić. Jedną z nich jest np. Strażnica Nr 10 z 1995 roku, w której Towarzystwo Strażnica omawia wiele swych nauk, które zmieniło!

Jeśli rozmawiasz ze Świadkiem Jehowy o starych publikacjach Towarzystwa Strażnica i np. posługujesz się jakimiś kopiami ksero, to bądź przygotowany na to, że powie ci on, że to fałszywe materiały.

Ty jednak właśnie jego proś aby dostarczył oryginały danej publikacji!

Nalegaj na to, podając mu konkretne daty wydania danej publikacji. Nie daj się odwieźć od swego zamiaru. Przypominaj mu o tym.

To on, jako przedstawiciel Towarzystwa Strażnica, ma obowiązek pokazać ci oryginały przywoływanego artykułu czy książki. Ty nie będąc Świadkiem Jehowy nie masz obowiązku posiadania oryginałów, a posiadanie kopii jest i tak wykazaniem przez ciebie woli sprawdzenia ich wiarygodności.

Jeśli twój ‘domowy’ Świadek Jehowy nie zechce ci dostarczyć książki pt. „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (1995) zapytaj go dlaczego odmawia? Czy aby nie chce czegoś zataić, czy ukryć przed tobą?

Powiedz mu, że i tak zdobędziesz tę książkę. I rzeczywiście szukaj jej, chociażby poprzez aukcje internetowe, poprzez przygodnie poznanego innego Świadka Jehowy. Pożycz ją chociaż.

Nawet napisz do Nadarzyna do polskiej centrali Świadków Jehowy z prośbą o wypożyczenie tej książki (adres jest na każdej Strażnicy). Najlepiej jeśli zrobisz to poprzez twoich znajomych, bo twój ‘domowy’ Świadek Jehowy może cię już ‘obmówił’ w swoim zborze, a Towarzystwo Strażnica przed odpowiedzią na twój list najpierw będzie kontaktować się ze zborem na terenie którego ty mieszkasz.

Gdy twój ‘domowy’ Świadek Jehowy będzie męczył cię, nauczając swojej ‘prawdy’, ty z uporem maniaka wracaj do jego własnej książki. Powiedz mu nawet w oczy, że dla ciebie Towarzystwo Strażnica jest fałszywym prorokiem, któremu nie jesteś w stanie uwierzyć, skoro ono samo przyznaje w swojej książce, że tyle razy głosiło ‘koniec’, Armagedon czy zabranie do nieba (np. lata 1914, 1915, 1918, 1975, zanim wymrze „pokolenie roku 1914”). Nigdy to nie nastąpiło, więc jak wierzyć komuś kto tyle razy wprowadził w błąd swoich wyznawców. Powiedz, że nie chcesz być kolejnym zwiedzionym człowiekiem.

Oczywiście każdy sam może wypracować sobie metodę rozmowy ze swoim Świadkiem Jehowy, ale poniżej podajemy przykładowe tematy do poruszania z nim.

Pamiętaj, że NAJWIĘKSZYM WROGIEM Świadków Jehowy są ICH WŁASNE PUBLIKACJE, szczególnie stare!

Oni często boją się zaglądać do nich, nawet do tych wydanych kilka lat temu, gdyż nie wiedzą co z danej książki jest już nieaktualne w ich nauczaniu. Dlatego wolą ich nie ruszać. Cóż dopiero powiedzieć o starych publikacjach (Russella i Rutherforda), w których prawie nie ma już aktualnych dziś nauk Świadków Jehowy.

My możemy zaglądać do dzieł pisarzy wczesnochrześcijańskich, oni zaś preferują tylko najnowsze publikacje, z ‘aktualną’ dziś nauką. Dziwne, że Biblia nie dezaktualizuje się przez setki, tysiące lat, natomiast książki Towarzystwa Strażnica już po kilku latach są wycofywane!

Oto tematy które poruszymy w tej części artykułu:

Towarzystwo Strażnica (Prezesi, Ciało Kierownicze, Polska, kościół).

Zabranie do nieba i Armagedon (1878 r., przed rokiem 1914, 1914 i 1915, 1918, 1925 r., lata 40-te, 1975 r.).

‘Książęta’ i Bet-Sarim (przybycie ‘książąt’).

„Pokolenie roku 1914”.

Powrót Jezusa (1874, 1914 r.).

TOWARZYSTWO STRAŻNICA

PREZESI

Zapytaj: „Kto jest dziś prezesem Towarzystwa Strażnica?”.

Jeśli nie wie, niech się dowie. To tak jakbyś ty nie znał swego papieża.

Jeśli się dowie, niech dostarczy ci jakikolwiek oficjalny jego życiorys.

Zapytaj dlaczego „pierwszym” prezesem Towarzystwa Strażnica nazywają C. T. Russella, chociaż książka „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (1995) podaje, że był nim od roku 1881 W. H. Conley:

„Z tego względu 16 lutego 1881 roku założono Towarzystwo Traktatowe – Strażnica Syjońska. Prezesem został W. H. Conley, a sekretarzem i skarbnikiem – C. T. Russell. (…) W roku 1884 Towarzystwo Traktatowe – Strażnica Syjońska zostało zarejestrowane prawnie, a funkcję prezesa objął C. T. Russell” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 576).

Popatrz co piszą na innej stronie:

„Już pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica, C. T. Russell…” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 521; por. s. 508).

Patrz też Strażnica Nr 2, 2001 s. 8; „Świadkowie Jehowy. Kim są? W co wierzą?” 2001 s. 7.

Zapytaj: „Dlaczego Towarzystwo Strażnica nie podaje życiorysu rzeczywistego pierwszego prezesa i nie nazywa go ‘pierwszym’?”.

Czy w sprawie Conleya ma ono coś do ukrycia? Przecież był prezesem zapewne 4 lata, jak powyżej podano.

Czy wiesz o tym, że Russell był uważany za anioła z Laodycei z Ap 3:14?

Popatrz na napis na jego nagrobku: The Laodicean Messenger („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 64).

A kim był Conley?

CIAŁO KIEROWNICZE

Poproś niech omówi ci życiorysy chociaż trzech aktualnych członków Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy (jest ich dziś w 2008 r. dziewięciu; patrz Strażnica Nr 6, 2006 s. 26). Na ogół głosiciele dowiadują się o ich życiu dopiero kiedy któryś z nich umrze!

Dlaczego nie podają poglądów jakie mieli ludzie, którzy odeszli z Towarzystwa Strażnica np. Raymond Franz (ur. 1922), były członek Ciała Kierowniczego w latach 1971-1980 (bratanek prezesa F. Franza [zm. 1992]).

Kościół Katolicki podaje nauki heretyków jakie oni mieli opuszczając wspólnotę wierzących i przeprowadzał z nimi polemiki.

Warto byś się zapoznał z książką R. Franza pt. „Kryzys Sumienia” (2006), ale nie licz że twój Świadek Jehowy zaglądnie do niej. Jemu nie wolno tego zrobić.

Ty zaś poznasz Towarzystwo Strażnica od środka, czego on nigdy nie doświadczy, chyba że częściowo, gdyby wstąpił do Domu Betel w USA, do pracy w drukarni, czy na farmie tej organizacji.

Dlaczego nie podają nazwisk osób z Ciała Kierowniczego wykluczonych z ich organizacji czy pozbawionych swych funkcji. Chodzi np. o następujące osoby:

E.Chitty (1979);

R. Franz (1981 r.);

L. Greenlees (1984 r.).

Towarzystwo Strażnica nigdy nie podało przyczyny dla jakich oni przestali być członkami Ciała Kierowniczego i Świadkami Jehowy. Osoby te bywały wcześniej wymieniane w publikacjach Świadków Jehowy (patrz np. Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 8 s. 6), a później nagle ‘znikają’.

Kościół ogłasza nazwiska ekskomunikowanych hierarchów, teologów, biblistów.

POLSKA

Zapytaj: „Kto jest dziś przewodniczącym Świadków Jehowy na nasz kraj?”.

Jeśli nie wie, niech się dowie. To tak jakbyś ty nie znał swego prymasa.

Jeśli się dowie, niech dostarczy ci jakikolwiek oficjalny jego życiorys.

Zapytaj: „Kto jest dziś przewodniczącym Świadków Jehowy na nasz okręg (nie obwód i nie zbór)?”.

Jeśli nie wie, niech się dowie. To tak jakbyś ty nie znał swego biskupa.

Niech dostarczy ci jakikolwiek oficjalny jego życiorys.

Te osoby pośrednio odpowiadają za jego ‘prawidłowe’ wierzenia jako Świadka Jehowy, więc powinien znać te nazwiska.

KOŚCIóŁ

Dlaczego swojej wspólnoty nie nazywają „kościołem”?

Skąd pochodzą określenia „organizacja” czy „towarzystwo”, które stosują?

Czy zostały one zaczerpnięte z Biblii?

Nawet określenie „zbór”, według ich Biblii, nie jest zastosowane w ich nazwie: „Strażnica – Towarzystwo Biblijne i Traktatowe”.

Jezus mówił, że zbuduje „kościół” (Mt 16:18; w ich Biblii „zbór”), a nie „towarzystwo” czy „organizację”.

ZABRANIE DO NIEBA I ARMAGEDON

Zapytaj: „Dlaczego podejmowali się wyznaczania dat ‘końca’, skoro Biblia tego nie nakazuje?”.

Poproś o omówienie tego zagadnienia. Jeśli nie jest mu znane, niech się dowie. Niech przyniesie wiarygodne stare publikacje, które poruszały te zagadnienia. Razem je przeglądnijcie.

My powracamy do przytaczanego podręcznika Towarzystwa Strażnica pt. „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (1995).

ROK 1878

„wskazywałby, iż objął władzę jako Król w niebie na wiosnę roku 1878. Badacze spodziewali się otrzymać wówczas nagrodę niebiańską. Kiedy tak się nie stało…” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 632).

PRZED ROKIEM 1914

„Jego Słowo i spełniające się proroctwa zdawały się niedwuznacznie dowodzić, iż owa data [1914] wyznaczała koniec Czasów Pogan. Wysnuliśmy stąd wniosek, że właśnie wtedy lub nieco wcześniej nastąpi ‘przemiana’ Kościoła. Ale Bóg nie powiedział nam, że tak się stanie. Pozwolił, byśmy doszli do takiego wniosku…” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 136).

ROK 1914 i 1915

„Uczucia Świadków Jehowy trafnie wyraził F. W. Franz, który został ochrzczony w roku 1913. W 1991 roku, będąc prezesem Towarzystwa Strażnica, oświadczył: ‘(…) My, pomazańcy, którzy żyliśmy w roku 1914 i spodziewaliśmy się, że już wtedy wszyscy zostaniemy zabrani do nieba…” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 716);

„Minął październik 1914 roku, a C. T. Russell i jego współtowarzysze ciągle jeszcze przebywali na ziemi. Potem minął również październik roku 1915” (j/w. s. 62);

„W roku 1914 i 1915 ci namaszczeni duchem chrześcijanie z utęsknieniem oczekiwali urzeczywistnienia się swej nadziei niebiańskiej” (j/w. s. 211).

Patrz też strony 61-62, 135-136, 138, 632-przypis, 634-635.

ROK 1918

„Wkrótce potem członków zarządu Towarzystwa aresztowano, a 21 czerwca 1918 roku skazano (…) Czyżby nadszedł już czas na zjednoczenie się z Panem w chwale niebiańskiej? Kilka miesięcy później skończyła się wojna. Następnego roku przedstawicieli Towarzystwa zwolniono. W dalszym ciągu pozostawali w ciele. Ich oczekiwania się nie spełniły…” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 211).

ROK 1925

„W wydanej w roku 1920 książce Miliony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą! powiedziano: ‘Możemy z ufnością oczekiwać, że rok 1925 zaznaczy się powrotem [ze śmierci] Abrahama, Izaaka, Jakóba i wiernych proroków starożytności (…) do stanu ludzkiej doskonałości’ Oprócz zmartwychwstania wiernych mężów z dawnych czasów niektórzy spodziewali się również, że w roku 1925 namaszczeni chrześcijanie otrzymają nagrodę niebiańską. Rok 1925 nadszedł i minął. Niektórzy porzucili swą nadzieję” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 78);

„mogło to wskazywać na rok 1925. Stąd też wiele osób spodziewało się, że być może przed upływem tego roku ostatek małej trzódki dostąpi nagrody niebiańskiej. (…) Cóż za wspaniała perspektywa! Chociaż oczekiwania te były błędne, gorliwie opowiadano o nich innym ludziom” (j/w. s. 632).

Patrz też strony 163, 259, 633.

LATA 40-te XX w.

„W ostatnim dniu kongresu brat Knorr wygłosił przemówienie ‘Pokój – czy może być trwały?’ Na podstawie Księgi Objawienia 17:8 przedstawił przekonujące dowody, że szalejąca wówczas druga wojna światowa nie przekształci się w Armagedon, jak to sobie niektórzy wyobrażali, lecz że się skończy i na jakiś czas zapanuje pokój” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 93).

Jedna z nowych publikacji, wspominając Polskę, twierdzi że aż do końca wojny czekano na Armagedon:

Przeczytaj jeszcze:   Czy Świadkowie Jehowy są Babilonem?

„Mniej więcej w marcu 1945 roku dotarła do nas wiadomość, że nowym tekstem rocznym są słowa z Ewangelii według Mateusza 28:19 (…). Napełniło to nas radością i nadzieją, dotąd bowiem uważaliśmy, że wojna zakończy się Armagedonem” (Strażnica Nr 17, 2007 s. 11).

ROK 1975

„Świadkowie Jehowy przez długi czas wierzyli, że Tysiącletnie Panowanie Chrystusa rozpocznie się po 6000 lat dziejów ludzkich. Ale kiedy miało się skończyć owe 6000 lat istnienia ludzkości? W książce Życie wieczne w wolności synów Bożych, wydanej na zgromadzeniach okręgowych w roku 1966, wskazano na rok 1975. Już podczas tych kongresów, gdy bracia przeglądali tę nową publikację, dużo dyskutowano na temat owego roku. Na zgromadzeniu w Baltimore w stanie Maryland końcowe przemówienie wygłosił F. W. Franz. Rozpoczął je słowami: ‘Właśnie miałem wejść na podium, kiedy podszedł do mnie pewien młodzieniec i zapytał: ‹Proszę mi powiedzieć, co sądzić o roku 1975?› Następnie brat Franz ustosunkował się do wielu pytań nasuwających się w związku z treścią nowej książki, na przykład czy Armagedon oraz związanie Szatana nastąpią przed upływem roku 1975. Nie wdając się w szczegóły, brat wyjaśnił: ‘Być może. Ale tego nie twierdzimy. U Boga wszystko jest możliwe. My jednak nie twierdzimy, iż tak będzie. Niechaj więc nikt z was nie mówi, że akurat to czy owo zdarzy się w latach dzielących nas od roku 1975. Ale najważniejsze z tego wszystkiego, drodzy przyjaciele, jest jedno: Zostało niewiele czasu. Czas się kończy – co do tego nie ma żadnych wątpliwości’. (…) Jednakże opublikowano też inne wypowiedzi na ten temat, a niektóre były chyba zbyt stanowcze” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 104);

„Wielu doznało zawodu również w roku 1975, gdy nie spełniły się ich nadzieje związane z nastaniem Millennium. W rezultacie część osób opuściła organizację. Inni próbowali podkopać wiarę współwyznawców i musieli zostać wykluczeni. Przyczyną niewątpliwie mogło być rozczarowanie, ale niekiedy chodziło o coś więcej. (…) Pewne jednostki nie poprzestały jednak na pójściu swoją drogą; zajadle przeciwstawiały się organizacji, do której przedtem należały, i zaczęły szerzyć swe poglądy za pomocą prasy i telewizji. Niemniej takich osób było stosunkowo niewiele” (j/w. s. 633).

Patrz też inny fragment na stronie 633.

Postaraj się też zdobyć Przebudźcie się! Nr 7 z roku 1995, w którym znajdziesz informację o trzech datach: 1914, 1925, 1975:

„Już od początku roku 1914 wielu chrześcijan wyczekiwało jesieni, sądząc, że w tym okresie Chrystus powróci i zabierze ich do nieba (…) Badacze Pisma Świętego, od 1931 roku znani jako Świadkowie Jehowy, czekali też na rok 1925, który ich zdaniem miał przynieść spełnienie cudownych proroctw biblijnych. Snuli przypuszczenia, iż rozpocznie się wtedy ziemskie zmartwychwstanie, w wyniku którego powrócą do życia wierni mężowie z dawnych czasów, tacy jak Abraham, Dawid i Daniel. Potem wielu Świadków mniemało, że wydarzenia związane z początkiem Tysiącletniego Panowania Chrystusa nastąpią w roku 1975. Ich oczekiwania wynikały ze zrozumienia, iż zacznie się wtedy siódme tysiąclecie w dziejach człowieka” (Przebudźcie się! Nr 7, 1995 s. 8-9).

KSIĄŻĘTA’ i BET-SARIM

Zapytaj: „Dlaczego wyznaczano daty zmartwychwstania świętych Starego Testamentu, zwanych ‘książętami’?”.

Czy Biblia nakazywała takie określanie terminów?

Czy Pismo Święte nakazywało wybudować jakiś dom dla patriarchów?

Poproś o omówienie tych spraw. Jeśli nie są mu znane, niech się dowie. Niech przyniesie wiarygodne stare publikacje, które poruszały te zagadnienia. Razem je przeglądnijcie.

My powracamy do przytaczanego podręcznika pt. „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (1995).

KSIĄŻĘTA’

„W roku 1914 wierni przedchrześcijańscy słudzy Boży nie zostali wskrzeszeni do życia na ziemi w charakterze książęcych przedstawicieli mesjańskiego Króla, choć się tego spodziewano, a ostatek, ‘małej trzódki’ nie dołączył do Chrystusa w niebiańskim Królestwie” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 138);

„W wydanej w roku 1920 książce Miliony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą! powiedziano: ‘Możemy z ufnością oczekiwać, że rok 1925 zaznaczy się powrotem [ze śmierci] Abrahama, Izaaka, Jakóba i wiernych proroków starożytności (…) do stanu ludzkiej doskonałości’. Oprócz zmartwychwstania wiernych mężów z dawnych czasów niektórzy spodziewali się również, że w roku 1925 namaszczeni chrześcijanie otrzymają nagrodę niebiańską” (j/w. s. 78).

Patrz też strony 632-633.

BET-SARIM

„W książce ‘Zbawienie’, wydanej po angielsku w roku 1939, tak napisano o Bet-Sarim: ‘Hebrajskie słowa ‘Bet Sarim’ znaczą ‘Dom Książąt’, toteż posiadłość tę nabyto i wybudowano na niej dom w tym celu, by dać namacalny dowód, że żyją dziś na ziemi ludzie, którzy bezgranicznie wierzą w Boga i Chrystusa Jezusa oraz Jego Królestwo, jak również są przekonani, że Pan wkrótce wskrzesi na ziemi wiernych mężów z czasów starożytnych i powierzy im widzialne sprawy ziemskie’. Kilka lat po śmierci brata Rutherforda zarząd Towarzystwa Strażnica postanowił sprzedać Bet-Sarim. Dlaczego? W Strażnicy z 15 grudnia 1947 roku wyjaśniono: ‘Całkowicie spełnił swą rolę i teraz służy tylko jako obiekt pamiątkowy, którego utrzymanie jest dość kosztowne; nasza wiara w powrót mężów z dawnych czasów, których Król Chrystus Jezus ustanowi książętami na CAŁEJ ziemi (a nie tylko w Kalifornii), opiera się nie na domu Bet-Sarim, lecz na obietnicach ze Słowa Bożego’. (…) Żywiono wówczas nadzieję, że zgodnie z zapowiedzią podaną w Psalmie 45:17 wierni mężowie żyjący w starożytności, jak Abraham, Józef czy Dawid, zmartwychwstaną przed końcem tego systemu rzeczy i będą służyć jako ‘książęta na całej ziemi’. Pogląd ten skorygowano w roku 1950, gdy dokładniejsze zbadanie Pisma Świętego ujawniło, iż ci ziemscy przodkowie Jezusa Chrystusa mają zostać wskrzeszeni po Armagedonie…” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 76).

Patrz też strona 89.

PRZYBYCIE ‘KSIĄŻĄT’

„F. W. Franz, ówczesny wiceprezes Towarzystwa Strażnica, wygłosił przemówienie ‘Nowe systemy rzeczy’. Od wielu lat Świadkowie Jehowy wierzyli, że jeszcze przed Armagedonem zmartwychwstaną niektórzy przedchrześcijańscy słudzy Jehowy, aby w myśl zapowiedzi Psalmu 45:17 być książętami nowego świata. Można więc sobie wyobrazić, jak podziałało na ogromną rzeszę słuchaczy pytanie mówcy: ‘Czy uczestników tego międzynarodowego zgromadzenia ucieszyłaby wiadomość, że dziś wieczorem, tutaj, pośród nas, znajdują się przyszli książęta nowej ziemi?’ Rozległy się rzęsiste, nie milknące oklaski, którym towarzyszyły okrzyki radości. Następnie mówca wyjaśnił, że zarówno biblijne użycie wyrazu tłumaczonego na ‘książę’, jak i wierność, której dowody składa w obecnych czasach wiele ‘drugich owiec’, pozwalają żywić przekonanie, iż do służby książęcej mogą zostać wybrani przez Jezusa Chrystusa niektórzy spośród obecnie żyjących. Niemniej zwrócił również uwagę na to, że osobom wyznaczonym do tej służby nie będzie się nadawać tytułów” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 262-263).

POKOLENIE ROKU 1914”

Zapytaj: „Czy Apostołowie, pełni Ducha Świętego, uczyli coś o roku 1914?”.

„Dlaczego nie wymieniali tej daty?”.

„Czy twierdzili, że słowa ‘to pokolenie’ należy łączyć z rokiem 1914?”.

„Kiedy po raz pierwszy Towarzystwo Strażnica zaczęło łączyć rok 1914 z ‘tym pokoleniem’?”.

„Czy jest to wobec tego nauka pochodząca od Apostołów?”.

Książka pt. „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (1995) została wydana tuż przed wycofaniem przez Towarzystwo Strażnica nauki, że zanim przeminie „pokolenie roku 1914” nastanie ‘koniec’. Ale to bardzo dobrze, bo twój ‘domowy’ Świadek Jehowy nie będzie mógł się wyprzeć, że tego oni nauczali! A może nie jest tego nawet świadom, jeśli został jednym z głosicieli po roku 1995. Wtedy to ty poinformuj go o tym!

Oto nauka omawianej książki:

Niezmiennie jednak wierzą jego słowom: ‘Zaprawdę wam mówię, że to pokolenie na pewno nie przeminie, dopóki się to wszystko nie stanie’ (Mat. 24:34). Wyrażenie ‘to wszystko’ odnosi się do różnych elementów złożonego ‘znaku’, który jest widoczny od roku 1914, a osiągnie punkt kulminacyjny podczas ‘wielkiego ucisku’ (Mat. 24:21). ‘Pokolenie’ żyjące w roku 1914 coraz bardziej się przerzedza. Koniec nie może być daleko” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 716).

Oto zaś fragment z publikacji, w której odrzucono naukę o „pokoleniu roku 1914”:

„Zamiast się więc zajmować obliczaniem dat, pamiętajmy o tym, żeby czuwać, pielęgnować silną wiarę i być zajęci służbą dla Jehowy. (…) Jeżeli jednak chcemy ‘posiąść mądre serce’, to ‘liczmy nasze dni’, radośnie wychwalając Jehowę, zamiast snuć domysły, ile lat lub dni trwa jakieś pokolenie (Psalm 90:12). Sposób w jaki Jezus używał słowa ‘pokolenie’, nie dotyczy odmierzania czasu, lecz odnosi się głównie do ludzi, którzy żyją w danym okresie historycznym i odznaczają się określonymi cechami charakterystycznymi” (Strażnica Nr 21, 1995 s. 17-18).

Warto postarać się też o Strażnicę Nr 11 z roku 1997, która zawierała wcześniejszą metodę „wyliczania ‘końca’” przez Świadków Jehowy:

„Równie szczere intencje przyświecały nowożytnym sługom Bożym, którzy na podstawie tego, co Jezus powiedział o ‘pokoleniu’, próbowali obliczyć jakiś konkretny czas, wychodząc od roku 1914. Rozumowano na przykład, że skoro pokolenie może żyć 70 lub 80 lat, a ludzie należący do ‘tego pokolenia’ musieli być w takim wieku, żeby pojąć znaczenie I wojny światowej oraz innych wydarzeń, to możemy obliczyć, ile mniej więcej zostało nam do końca. Nawet jeżeli takie rozumowanie prowadzono w dobrej wierze, czy było ono zgodne z następną radą Jezusa? Oznajmił on: ‘O dniu owym i godzinie nikt nie wie…’ (Mateusza 24:36-42)” (Strażnica Nr 11, 1997 s. 28).

Postaraj się też zdobyć jakiekolwiek Przebudźcie się! z przedziału między numerem 8 z 1988 roku, a numerem 10 z 1995 roku. Zawierało ono w stałej stopce redakcyjnej takie oto słowa:

„Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do obietnicy danej przez Stwórcę, że zanim przeminie pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo” (s. 4).

W kolejnych numerach Przebudźcie się! usunięto słowa „zanim przeminie pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914”!

Warto też poprosić o przyniesienie, celem porównania, obu edycji (z 1991 i 2001 r.) książki pt. „Prowadzenie rozmów na podstawie Pism”. W publikacji tej, w edycji z roku 2001, usunięto słowa dotyczące „pokolenia roku 1914”. Oto przykład z edycji wcześniejszej:

„Zanim ostatni członkowie pokolenia, które żyło w roku 1914, zejdą ze sceny wydarzeń światowych, rozegrają się wszystkie przepowiedziane wydarzenia włącznie z ‘wielkim uciskiem’, w którym dobiegnie kresu obecny zły świat (Mat. 24:21, 22, 34)” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” 1991 s. 72).

Porównaj też w obu edycjach strony 72-73 (w nowszej s. 72-74), 78 i 346 (w nowszej s. 342).

POWRóT JEZUSA

Zapytaj: „Dlaczego Bóg i Jego Syn nie podali w Biblii, że Jezus powróci w roku 1914?”.

„Skąd Towarzystwo Strażnica wzięło tę naukę, skoro samo wcześniej uczyło o roku 1874?”.

„Którą według Świadków Jehowy naukę mieli Apostołowie, czy tę o roku 1874, czy tę o roku 1914, czy żadną z nich?”.

„W którym konkretnie roku Towarzystwo Strażnica zmieniło rok 1874 na rok 1914?”.

Poproś go, aby dostarczył ci fragmenty publikacji, w których Towarzystwo Strażnica uczyło, jakie znaki potwierdzały to, że Jezus powrócił w roku 1874.

Jeśli nie wie jakie to publikacje, to jedną z nich jest książka „Harfa Boża” (1921, 1924, 1929), która uczy o tym na stronie 243. Ukazała się ona w nakładzie przekraczającym 5 mln egzemplarzy, a więc w bardzo dużym.

Oto nauki z książki „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (1995):

„Barbourowi udało się przekonać Russella, że w roku 1874 rozpoczęła się niewidzialna obecność Chrystusa („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 47);

„Nelson Barbour, redaktor tego pisma, przekonał Russella, że niewidzialna obecność Chrystusa rozpoczęła się w roku 1874” (j/w. s. 133);

„Pobudzany pragnieniem zwalczania fałszywych poglądów na temat powrotu Pana, Russell napisał broszurę Cel i sposób powrotu naszego Pana, którą opublikował w roku 1877. W tym samym roku Barbour i Russell wspólnie wydali książkę Trzy światy i żniwo tego świata. (…) Przedstawiono w niej pogląd, że niewidzialna obecność Jezusa Chrystusa rozpoczęła się jesienią 1874 roku” (j/w. s. 47).

Patrz też inne fragmenty na stronach 132-133, 631-632.

Tą sztandarową naukę Russella o roku 1874 Towarzystwo Strażnica w latach 1929-1930 odrzuciło, ‘zamieniając’ ten rok na 1914:

„Ponadto z czasem zrozumieli, iż właśnie w roku 1914 rozpoczęła się niewidzialna obecność Chrystusa…” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 137).

Dlaczego naukę o roku 1874 Towarzystwo Strażnica zmieniło, skoro o Russellu uczy:

„Był wybitnym badaczem Biblii” (j/w. s. 622).

Warto tu dodać, że Russell dowiedział się o tym, że Jezus powrócił w roku 1874, dopiero po fakcie (!), to znaczy w roku 1876, co opisano w omawianym podręczniku (patrz „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 46-47, 133). Na dodatek, nie zauważono tego powrotu Jezusa, tylko „wyliczono”!

Również wcześniej Russell wierzył w „widzialny” powrót Chrystusa, co zmienił następnie na „niewidzialny”:

„W połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia brat Russell i ci, którzy razem z nim sumiennie badali Pismo Święte, zrozumieli, że gdy Pan powróci, będzie niewidoczny dla oczu ludzkich” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 132).

Po przedstawieniu kilkunastu cytatów z książki Towarzystwa Strażnica, chyba zauważyłeś, że nie musisz się jej bać, a nawet będzie ci ona pomocna, aby poznać i zrozumieć historię i nauki Świadków Jehowy.

Ta publikacja pt. „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (1995), będzie raczej twoim sprzymierzeńcem, niż Świadka Jehowy, który zamęcza cię swoją ‘prawdą’. Wykorzystaj ją, a będziesz partnerem do dyskusji z nim. Pomoże ci ona też w tym, że żaden Świadek Jehowy nie wmówi ci niczego o swoim wyznaniu, co nie jest prawdą.

Mnie osobiście książka ta utwierdziła w tym, że Towarzystwo Strażnica jest „fałszywym prorokiem”, a na dodatek zmieniającym nauki Biblii, a nawet swoje własne wcześniejsze wykładnie.

W części drugiej tego artykułu będziemy kontynuować przedstawianie tego, co ma nam do powiedzenia omawiana książka Towarzystwa Strażnica.

Włodzimierz Bednarski



Czytaj więcej na: http://bednarski.apologetyka.info/swiadkowie-jehowy/inne-artykuly/rady-jak-bronic-sie-przed-swiadkiem-jehowy-cz-i,390.htm

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
PP
PP
4 lat temu

Naprawdę ileż to trzeba się namęczyć żeby zbyć Świadków Jehowy i już na samym początku nie dać się „wciągnąć” w rozmowę. Ilez to pytań trzeba skierowac do Świadków, żeby zaznać satysfakcji że nie znają szczegółów związanych z funkcjonowaniem organizacji.
I jak juz tak człowiek „złapie w te sidła” świadka to już może spać spokojnie, ze nie przejdą oni do dyskusji na temat Tego czego naprawde uczy Biblia. I można spać spokojnie 🙂

Jednak wybieram Świadków Jehowy coś jest na rzeczy ze wiele religi w swoich stronach internetowych kieruje przeciw nim swoje zarzuty. A to bardzo dziwne bo jeżeli jest tylko 1 prawdziwy kościół to tak naprawdę nie ma znaczenia czy to świadkowie czy Adwentyści czy Mormoni czy jakakolwiek inna nacja. Dlaczego więc Świadkowie sa przedmiotem takich zajadłych ataków?.

Chyba wiem czytając Pismo Święte doczytałem, ze taka będzie cena bycie głosicielem w dniach ostatnich Dobrej Nowiny o Królestwie”

W zasadzie to powonieniem być wdzięczny, ze te strony powstają bo przyczyniacie się państwo do spełnienia proroctw dotyczących szyderstw i ataków na chrześcijan, którzy jako jedyni sumiennie zachodzą do wszystkich ludzi by podzielić się tym w co wierzą.

Tyle z mojej strony.

studencja_polska
studencja_polska
4 lat temu
Reply to  PP

Argument ten byłby niepełny, gdyby go tak zostawić. Krytyka ze wszech stron nie dotyka jedynie samej Watchtower Society. Weźmy na przykład nasz Kościół katolicki. Protestanci nie mogą mu darować, że nie odrzucił Tradycji apostolskiej i Magisterium, z kolei sedewakantyści i lefebryści zarzucają mu, że właśnie tę Tradycję i Magisterium porzucił. Z kolei sedewakantyści bardzo nieprzychylnie odnoszą się do lefebrystów, choć jedni i drudzy wyrośli z krytyki SW II.

Ale wspomnieni zostali mormoni. Otóż, o ile mi wiadomo, właśnie oni są ze wszech stron krytykowani za dopuszczanie wielożeństwa. A co powiedzieć o takich herezjach, które współcześnie nie są przez nikogo wyznawane i ich poglądów nikt nie podziela? Tak więc fakt, że nie wszyscy zgadzają się z doktryną Watchtower Society, nie jest niczym wyjątkowym.

2
0
Would love your thoughts, please comment.x